Słońce zachodziło nad Angkorem powoli. Nie spieszyło się, a ja doceniałam to bardzo, bo każda minuta spędzona w starożytnym mieście była na wagę złota. Ostatnie promienie słońca oznaczały koniec zwiedzania świątyń, a także koniec dnia, który zapamiętam na zawsze. Był to dzień, w którym spełniło...