Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie blogera? Przed wami inspirujący tekst o tym jak zwykli ludzie tworzą wspaniały świat pełen pasji. Często po godzinach…

Blogerzy i ich życie

Blogerzy i ich życie. Zapraszam!

Na początku był chaos… opowiada Ola Żeleńska, która prowadzi blog http://www.trzydziestkazvatem.pl/:

Ola Żeleńska - USA

„Tak dokładnie można określić mój początek blogowania. Czytając wiele blogów w internecie postanowiłam założyć własnego. Nie zastanawiając się dłużej kliknęłam „utwórz bloga” na jednej z platform. Początkowo nikt o nim nie wiedział, pisałam takie byle co i nawet na pamiątkę zostawiłam. Ale gdy pewnego dnia poczułam chęć, żeby ktoś mnie czytał stwierdziłam, że moje codzienne życie może co najwyżej zaciekawić koleżankę z drugiego końca Polski. Mój partner powiedział: musisz pisać o swojej pasji, o czymś na czym się znasz, co wniesie jakąś wartość do internetu i jednocześnie będziesz z tego zadowolona.

Moje dwie największe pasje: koty i podróże. No ale ile można pisać o kotach… no można, wiem;-) Ale podobno jak zaczynam mówić o swoich wyjazdach zmieniam się w inną osobę. Mogę mówić i mówić, podobno czuć pasję. Podobno mówię ciekawie i często znajomi radzą się mnie w różnych kwestiach związanych z podróżami. No dobra, decyzja podjęta. Będę pisać w 90 % o moich podróżach. Co prawda jest ich teraz nieco mniej niż kiedyś ale od czego są wspomnienia.

Motywacyjnego kopa dostałam gdy przypadkiem trafiłam na forum gdzie polecano moje wpisy jako idealny plan zwiedzania! Obcy ludzie, nie znajomi, dzielili się linkiem do mojego bloga! Od tej pory codziennie mam wejścia z tamtej strony.”

Kamila Kołodziejczak, twórczyni bloga www.wtrampkachdocelu.blogspot.com, tak opisuje swoje początki:

„Przyznaję, zakładając pierwszego bloga, nigdy bym nawet nie pomyślała, że może to być przełom w moim życiu. Każdego dnia uczę się nowych rzeczy, z wykształcenia jestem handlowcem, ale po tylu latach pracy nad oprawą graficzną blogów, pisaniem tekstów czy robieniem zdjęć mogę otwarcie powiedzieć, że dużo się nauczyłam i dopiero blog pokazał mi co na prawdę chcę robić w życiu, owszem jeszcze wiele muszę się nauczyć, ale bycie blogerem zobowiązuje. Wielokrotnie pisałam na swoich blogach, że nie każda osoba, która założy bloga, dodała kilka wpisów składających się z masy zdjęć i jednego zdania jest blogerem, ale każdy może się nim stać, tylko pamiętajmy blog jest Naszą wizytówką!”

I może stać się również rodzajem pamiętnika i częścią wspaniałego projektu 🙂 Tak o swoim blogu opowiada Olga, która prowadzi www.czujczuj.blogspot.com:

„Dziesięć lat temu zaczęłam jeździć po świecie z warsztatami z edukacji emocjonalnej dla dzieci i budową recyklingowych placów zabaw. Nie mam fundacji ani stowarzyszenia, pracuję w Polsce przez część roku, aby móc jeździć przez pozostałą. Mogłabym długo opowiadać o tych działaniach, pisać po co to robię i jaka za tym stoi filozofia. O blogu mam do powiedzenia nieco mniej, bo nie powstał dla samego blogowania, choć w pewnym momencie stał się ważną częścią projektu, a dla mnie rodzajem pamiętnika.

Pracuję głównie z mniejszościami narodowymi – Kurdami, Romami, Czeczenami i uchodźcami. Rodzice dzieciaków często mnie prosili, abym o nich opowiadała w Polsce. Zwłaszcza Kurdowie, mówili wprost „Powiedz o nas prezydentowi! Świat musi się dowiedzieć”. Raczej nie bywam u prezydenta na plotkach ale stwierdziłam, że zacznę o tych napotkanych ludziach pisać artykuły. Zbierałam ich marzenia, opisywałam ciekawe postacie. Gazety to czasem przyjmowały ale większe zainteresowanie było moim projektem i mną, niż tymi wywiadami. Stwierdziłam więc, że blog będzie taką moją tubą do mówienia o ludziach, ich kulturze (w ramach wymiany za moje zajęcia zbieram przepisy kulinarne i bajki), o niesamowitym potencjale dzieciaków, inspiracjach z biedniejszych krajów, itp.

Jestem raczej chaotyczną osobą i wiele rzeczy mnie interesuje, dlatego z czasem na tym blogu zaczęło się pojawiać wiele rozmaitych spraw, jakoś tam powiązanych z projektem: mniejszości i różne oblicza ich kultury, relacje z warsztatów, moje przygody i przemyślenia, pomysły na zabawy i edukację. Dwa lata temu zostałam mamą i mój synek Roszek jeździ ze mną (jeszcze w ciąży robiłam duży projekt w ośrodku dla uchodźców z Syrii w Iraku), dlatego czasem i on się na blogu pojawia. Przy każdym wpisie o nim, liczba wejść skacze o 200%.”

Dobrego złe początki…, czyli czy można zostać zmuszonym do bycia blogerem? Łukasz Kocewiak, który na co dzień prowadzi blog www.kartkazpodrozy.pl, dzieli się swoją historią:

Cztery pory roku

„Od ponad 4 lat prowadzę bloga o szeroko pojętym podróżowaniu o nazwie Kartka z Podróży. Zaczęło się dość niewinnie lub, patrząc z innej perspektywy, wręcz dramatycznie. W ramach wyjazdu służbowego byłem na Nowej Zelandii przez kilka miesięcy i wtedy pośrodku nocy zaskoczyło mnie dość opłakane w skutkach trzęsienie ziemi.

Całe miasto było praktycznie sparaliżowane i jedyną formą kontaktu z rodziną i znajomymi było właśnie publikowanie informacji o stanie naszego zdrowia i miasta na blogu. Kontakt z cywilizacją był ograniczony, a o wykonaniu telefonu można było zapomnieć. Oprócz krótkich wpisów na blogu kontakt z Europą był urwany.

Od tego się zaczęło. Teraz traktuję bloga jako formę ekspresji siebie, wypowiedzi moich obserwacji z podróży oraz swego rodzaju retrospekcję, do której miło zawsze wrócić po latach.”

Wspaniałą pamiątkę w postaci bloga będzie miał również ośmioletni Szymon 🙂 Jego mama, która pomaga mu w prowadzeniu bloga www.planetkiwiblog.com, opowiada:

Blogerzy i ich życie - Szymon - młody bloger

„Nie jestem blogerem, ale mamą blogującego chłopca, a zatem zapewne patrzę na to wszystko z trochę innej strony. Wiecie dlaczego Szymon podjął decyzję o prowadzeniu bloga? Nie dlatego, że chciał się wylansować – jest na to za mały (lat 8,5), nie dlatego, że uwielbia pisać – trudno wymagać od 8-latka, żeby pisanie było jego pasją 🙂 Powody były całkiem prozaiczne : po pierwsze chciał mieć kontakt z podróżnikami, których poznawał w czasie naszych wypraw i móc się z nimi dzielić swoimi przygodami, a po drugie koledzy nie chcieli mu wierzyć, jak opowiadał o swoich dość niezwykłych przeżyciach. Bo kto uwierzy dziecku, jak po wakacjach opowiada o skokach z kilkumetrowej skały do wody, o tym jak uciekał przed rozwścieczonym bykiem czy jak spacerował z pingwinami? Uznał, że jak zacznie o tym pisać i załączy zdjęcia, to ludzie przestaną mówić, że ma bujną wyobraźnię. I tak to się zaczęło. Nie mieliśmy świadomości ani on, ani my jako rodzice, jak ciężka czeka go praca.

Teraz chylimy czoła przed wszystkimi blogującymi, sami zarywając noce. A jak Szymon się w tym odnalazł? No cóż, nie powiem, że jest mu łatwo. Czasami nie chce mu się pisać, czasami nie ma siły albo czasu, a czasami po prostu nie ma weny – wtedy odkłada to na następny dzień. Oczywiście musiał z czegoś zrezygnować, bo inaczej nie dałby rady – na razie odstawił gry na PS4 i telewizję (której i tak niewiele oglądał) – jak twierdzi nie przeszkadza mu to.

Jak wiadomo bycie blogerem to ciężka praca, ale również niesamowita satysfakcja. Tak opisują to siostry Martyna i Paulina Kwiatkowskie:

„Decydując się na założenie www.sisters92.pl nie do końca chyba zdawałyśmy sobie sprawy, ile czasu to pochłonie. Szukanie miejsc, które chciałybyśmy odwiedzić,  sporządzanie planu wycieczki,  robienie pobieżnego kosztorysu – to wszystko pochłania ogrom czasu i pracy, ale nie narzekamy, bo oprócz obowiązków to także niesamowita satysfakcja z odbycia wycieczek do miejsc, do których, gdyby nie blog, pewnie jeszcze długo byśmy nie dotarły.

Bloger to zwykły człowiek, który ma prawo do gorszego dnia, słabszego samopoczucia,  czy w końcu odpoczynku. Na pewno odpowie na każdą wiadomość, może nawet odpisze na komentarz,  ale … wszystko w swoim czasie :)”

Zastanawiacie się jeszcze, kim jest bloger i jakie powinien mieć cechy? Treściwie wymieniła je Anna Chrzanowska-Łysak, która właśnie rozpoczyna swoją przygodę z blogiem: http://kolorowamatka.pl:

Kim jest bloger? - Blogerzy i ich życie

„W CV blogera nie powinno zabraknąć takich oto podpunktów:

  1. Lekkie pióro – bloger musi bawić się słowem.
  2. Kreatywność – ciągłe poszukiwanie tematów z otaczającego nas świata.
  3. Umiejętność wykonywania zdjęć.
  4. Pracowitość – bloger często spędza wiele godzin przed ekranem, m.in. przygotowując wpis na stronę, przeglądając inne blogi, promując bloga, itp.
  5. Umiejętność organizacji czasu pracy i planowania – oj tak.
  6. Cierpliwość i pokora – bo przecież nie od razu Rzym zbudowano 🙂
  7. Chęć ciągłej nauki i doskonalenia się.
  8. Otwartość – oczywiście znajdą się zdania, że „bloga piszę dla siebie, inni mnie nie interesują”. Ale ja w to nie wierzę. Bloga piszemy dla siebie ale również dla naszych czytelników. W związku z tym bloger musi patrzeć na swoją „grupę docelową” i odpowiadać na pytanie czy to co robimy jest dla nich interesujące.

Czy pominęłam coś? Pewnie tak, bo bloger nie powstaje z jednego szablonu w fabryce. Jest nas wielu, każdy inny, ale łączy nas jedno: dzielimy się swoją wiedzą, myślami, emocjami z innymi ludźmi poprzez internet.”

Kim więc jest bloger? Całość idealnie podsumowuje dzień z życia Asi Wicher, która prowadzi blog http://prawdziwezycie.com/:

Blogerzy i ich życie - Asia Wicher

„Pobudka o 6 rano, wypełniam mój ‘Five Minute Journal’ i z pozytywną energią wstaję i biorę się do pracy. Nowy wpis na bloga – dziś to będzie ‘tylko’ foto podsumowanie ze spaceru po plaży, na którą pojechaliśmy wczoraj prosto po pracy. Było fantastycznie, od razu robi mi się ciepło na sercu 🙂

Śniadanie zjedzone, rodzina gotowa do wyjścia. Marek zawiezie Ignasia do przedszkola, a potem mnie do pracy. Po drodze wyciągam telefon, włączam kamerę i zaczynamy nagrywać. Oprócz blogowania jesteśmy tez vlogującą rodziną  🙂

W pracy dzień szybko mija, ukradkiem zapisuję w moim plannerze nowe pomysły, a jest ich cała masa 🙂 Szkoda tylko, że czasu tak mało i nie uda mi się ich wszystkich zrealizować. Zapomniałam dodać, że w czasie lunchu zawsze czytam książki.

Powrót do domu: nie mogę się doczekać aż przytulą mnie rączki Ignasia 🙂 Wracamy z przedszkola spacerkiem, po drodze podziwiając samochody, samoloty, zbierając kamyczki i oczywiście vlogując.

W domu chwila relaksu, takie moje 15 minut, zaparzam świeżą zieloną herbatę i z kubkiem gorącego napoju po prostu siedzę, ‘wyciągam nogi’, nabieram nowej energii. Jestem w tym czasie offline, żadne powiadomienia na telefonie mnie nie interesują.

Zabawa z Ignasiem – malujemy, czytamy książeczki, albo gramy w piłkę w  przedpokoju. A może tak napisać na blogu jak kreatywnie bawić się z dzieckiem w domu? Życie podsuwa tematy.

Czas na kolację, znalazłam nowy przepis: pizza z patelni. Włączam kamerę pichcąc – nagram naszym widzom jak przygotować szybką kolację. Pyszne danie! Jeszcze zdjęcia na koniec – przepis musi się znaleźć na blogu!

Marek wraca z pracy. Ja kąpie Ignasia, a mąż robi w tym czasie pyszne kakao. Usypiam Ignasia. Wieczór jest dla nas – opowiadamy sobie o pracy, planujemy, wymieniamy się pomysłami.

Zrobię jeszcze tylko vloga i dodam nowy wpis na bloga 🙂 Nie mogę się doczekać reakcji naszych widzów i czytelników 🙂

Jutro nowy dzień, który z pewnością będzie wyglądał inaczej niż dzisiaj 🙂

Czy życie blogera różni się od Twojego? Po prostu robimy coś innego w naszym wolnym czasie :)”

Czytaj także mój tekst: Kim jest bloger? 

Czy macie jeszcze coś do dodania? Czy blogerzy żyją tak jak wy? Czy może coś was zaskoczyło albo zdziwiło? Piszcie śmiało!