48 godzin na zwiedzanie to bardzo dużo czasu. Nie wierzycie? Oto mój pomysł na weekend we Wrocławiu, bez pospiechu!

Krasnal z Centrum Wiedzy o wodzie - Hydropolis
Krasnal z Centrum Wiedzy o wodzie – Hydropolis

Zwykle wyjeżdżam na weekend już w piątek. Wolę obudzić się na miejscu w sobotę, niż dopiero szykować do drogi. Tym razem jednak zrobiłam wyjątek i zgodziłam się na wyjazd z jednym noclegiem we Wrocławiu. I wiecie co?

Nie żałuję! Oprócz zaplanowanych atrakcji, mieliśmy jeszcze czas na spacery i odpoczynek. Jak to możliwe?

Zaplanuj dobrze wyjazd – Wrocław na weekend

Wilcza ostoja we wrocławskim ZOO - pomysł na weekend we Wrocławiu
Wilcza ostoja we wrocławskim ZOO – pomysł na weekend we Wrocławiu

Przygotowanie do wyjazdu rozpoczęłam dużo wcześniej niż zwykle. W planach miałam dwa duże punkty do zwiedzania – Afrykarium i Hydropolis, i wiedziałam, że oba miejsca są bardzo oblegane. Odwiedziłam strony internetowe obu atrakcji, przestudiowałam godziny otwarcia i zakupiłam bilety online. Co ważne, okazało się, że muzeum poświęcone wodzie – Hydropolis – będzie nieczynne w tę konkretną sobotę, więc wiedziałam już jak ustawić zwiedzanie.

Ważne: Pamiętajcie, że bilety do Hydropolis są limitowane! Może się okazać, że nie dostaniecie się do centrum wiedzy o wodzie, jeżeli wcześniej nie zarezerwujecie biletów na konkretną godzinę i dzień!

Wskazówka: Do Afrykarium możecie dostać się taniej poprzez Groupon, czyli grupowe zakupy w Internecie. Ja skorzystałam z tej opcji, bo akurat była dostępna. Warto monitorować tego typu strony, szczególnie, gdy planujecie wyjazd z wyprzedzeniem.

Centrum Wiedzy o wodzie - Hydropolis - pomysł na weekend we Wrocławiu
Centrum Wiedzy o wodzie – Hydropolis – pomysł na weekend we Wrocławiu

Bilety do obu atrakcji dostałam na e-mail. Lwią część  wyjazdu miałam już dzięki temu dobrze zaplanowaną.

Wrocław na weekend – plan zwiedzania na sobotę

Do Wrocławia dojechaliśmy około 11.00. Nasz plan na sobotę zakładał ZOO wraz z Afrykarium, następnie obiad we wcześniej wybranej, włoskiej restauracji i spacer po wrocławskim Rynku.

Poszukiwanie wolnego miejsca parkingowego w okolicy ZOO zaowocowało znalezieniem wspaniałej cukierni! Warto mieć oczy szeroko otwarte – zawsze. Kolejkę do Cukierni „Pod trumienką”, obecnie zwaną po prostu Cukiernią zobaczyłam już z samochodu. Zanim udaliśmy się na zwiedzanie, obowiązkowo odwiedziliśmy to miejsce i nie rozczarowaliśmy się. Pączki serwowane w cukierni były przepyszne, a stali klienci na fanpage’u Podróży od kuchni potwierdzili, że jest to jedno z najpopularniejszych miejsc ze słodkościami we Wrocławiu.

Afrykarium we Wrocławiu - pomysł na weekend
Afrykarium we Wrocławiu – pomysł na weekend

Z pełnymi brzuchami ruszyliśmy na podbój Afrykarium. ZOO wrocławskie jest dosyć duże, a Afrykarium to jego integralna część. Przeznaczcie sobie na oglądanie zwierząt dużo czasu. My spędziliśmy na miejscu około 5 godzin. Bardzo przydatną rzeczą jest bezpłatna aplikacja ZOO Wrocław Mapa, dzięki której łatwiej będzie wam zaplanować zwiedzanie. Można w niej ustalić trasę spaceru, a także umiejscowienie restauracji czy toalet. Aplikacja informuje również o pokazowych karmieniach zwierząt, na które warto wybrać się samemu lub z pociechami.

Pelikany różowe we wrocławskim ZOO - pomysł na weekend
Pelikany różowe we wrocławskim ZOO – pomysł na weekend we Wrocławiu

Bardzo polecam wam odwiedzić wrocławskie ZOO wraz z Afrykarium. To atrakcja, która na pewno spodoba się dorosłym jak i dzieciom.

Po wizycie w ZOO pojechaliśmy w okolice wrocławskiego Rynku. Obiad zjedliśmy w Piecu na Szewskiej. Tak jak pisałam wyżej, restaurację również wybraliśmy z wyprzedzeniem. W końcu jesteśmy foodies i kochamy dobrze zjeść! Miejsce okazało się strzałem w dziesiątkę, a neapolitańska pizza podbiła nasze serca tak bardzo, że w niedzielę ponownie odwiedziliśmy Piec!

Pokazowe karmienie manatów w Afrykarium - ZOO Wrocław
Pokazowe karmienie manatów w Afrykarium – ZOO Wrocław

Po obiedzie wyruszyliśmy na spacer po Rynku. Znamy to miejsce bardzo dobrze, ale i tak lubimy tu wracać. W okresie świątecznym warto zaplanować sobie więcej czasu na wrocławskim Rynku, ponieważ trwa tutaj Jarmark Bożonarodzeniowy z wieloma atrakcjami 🙂

Do hotelu wróciliśmy padnięci i grzecznie poszliśmy spać. Kolejnego dnia czekała nas pobudka o godzinie 8.00.

Wrocław na weekend – plan zwiedzania na niedzielę

Zanim wyruszyliśmy ponownie do miasta, uraczyliśmy się przepysznym śniadaniem w Active Hotel. Mogę was zapewnić, że na miejscu było wszystko czego smakosze oczekują od porannej strawy, więc nasze śniadanie przeciągnęło się do godziny 🙂

Park Szczytnicki - Wrocław
Park Szczytnicki – Wrocław

Plan na niedzielę zakładał spacer, zwiedzanie Hydropolis, a następnie obiad i ewentualnie wizytę w cukierni, którą oczywiście upatrzyłam sobie już dawno temu.

Na spacer wybraliśmy się do Parku Szczytnickiego, a że znani jesteśmy z tego, że chodzimy na dłuuuugie spacery, udało nam się przejść z parku pod Halę Stulecia. Tam zabawiliśmy na targu staroci, by następnie wrócić do samochodu. Całość zajęła nam około 3 godzin.

Hala Stulecia we Wrocławiu
Hala Stulecia – Pomysł na weekend we Wrocławiu

Po tym czasie musieliśmy wyruszyć dalej, ponieważ bilety do Hydropolis obowiązują na konkretną godzinę. Na miejscu stawiliśmy się punktualnie i rozpoczęliśmy zwiedzanie od pokazu filmu w sali z wiszącą kulą ziemską. Muszę przyznać, że miejsce to robi niesamowite wrażenie i doskonale wprowadza w atmosferę całego muzeum. Placówka ta jest bardzo nowoczesna, a wystawa interaktywna i ciekawa. Woda okazuje się być tematem rzeką 😉 W Hydropolis ponownie skorzystaliśmy z bezpłatnej aplikacji, dzięki której zwiedzanie muzeum jest bardzo ułatwione.

Jeden z eksponatów w Hydropolis we Wrocławiu
Jeden z eksponatów w Hydropolis we Wrocławiu

Wskazówka: Aplikację Hydropolis warto ściągnąć na telefon wcześniej, ponieważ zajmuje dosyć dużo miejsca, zaś aktywujecie ją już na miejscu. Nie zapomnijcie również o słuchawkach, by móc skorzystać z funkcji aplikacji w 100% i nie przeszkadzać innym.

Hydropolis zwiedzaliśmy nieco ponad dwie godziny i jest to również czas rekomendowany przez placówkę. Po wizycie wybraliśmy się na Rynek, by ponownie odwiedzić Piec na Szewskiej. Tym razem skusiłam się na gnocchi na biało i znowu moje kubki smakowe zostały rozpieszczone! Dania znikały tak szybko, że nie zrobiłam im ani jednego zdjęcia. Musicie uwierzyć na słowo, że zarówno pizza jak i włoskie kluseczki były przepyszne.

Monodeser z cukierni NANAN
Monodeser z cukierni NANAN z cynamonem, śliwką i ciasteczkiem 🙂

Ponownie najedzeni wyruszyliśmy na krótki spacer, którego celem było zrobienie miejsca w brzuchu na desery z cukierni NANAN. Po godzinie wędrowania po Rynku i okolicach, zajrzeliśmy w końcu do różowego lokalu. I już tłumaczę, cukiernia ma pluszowe, różowe ściany, dzięki czemu jest bardzo przytulna. To autorska cukiernia, która specjalizuje się w monodeserach, czyli deserach pokrytych lustrzaną polewą. Zamiast zwykłego kawałka ciasta dostajemy na talerzyku mini torcik, zwykle kolorowy i bardzo dopracowany w detalach.

Cukiernia NANAN i monodeser z mango
Cukiernia NANAN i monodeser z mango

W NANAN spróbowaliśmy dwóch zupełnie różnych ciastek i oba były bardzo smaczne. Mój miał składzie cynamon, śliwkę, a także korzenne ciastko, a mąż wybrał monodeser z mango w żółtej polewie. Przyznaję, że ceny tych deserów lekko powalają (17-21 zł), ale nie żałuję, że ich spróbowaliśmy. Za co daję jednak poważny minus cukierni to stan toalety… W środku było brudno i nie było ani papieru toaletowego, ani mydła. Jak na tak słodkie miejsce, serwujące naprawdę dobre desery to sytuacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca.

Podsumowanie weekendu we Wrocławiu

Park Szczytnicki jesienią - Wrocław
Park Szczytnicki jesienią – Wrocław

Teraz możecie na własnej skórze przetestować mój pomysł na weekend we Wrocławiu. Myślę, że już uwierzyliście, że w 48 godzin można zrobić naprawdę dużo! Nam udało się w tym czasie odwiedzić ZOO wraz z Afrykarium, a także centrum wiedzy o wodzie – Hydropolis, zjeść pyszne pączki w cukierni, spróbować neapolitańskiej pizzy i to dwukrotnie, a także odwiedzić cukiernię z monodeserami. Do tego wystarczyło nam czasu na leniwe śniadanie w hotelu, a następnie na długie spacery po wrocławskich parkach i Rynku. I wszystko to zrobiliśmy bez biegania od miejsca do miejsca, zostawiając sobie wolny czas na zmianę planów czy dodatkowe atrakcje.


Jeżeli spodobał wam się mój pomysł na weekend we Wrocławiu, koniecznie go wypróbujcie! Oczywiście, nie musicie odwzorowywać go w 100%. Poeksperymentujcie i dajcie znać, co zmieniliście. Będę wdzięczna za każdy komentarz na blogu lub fanpage’u Podróży od kuchni.

Czytaj także:

TOP 10 atrakcji Podlasia

Cukiernie i kawiarnie w Warszawie – dawniej i dziś

Pałac Alexandrów – Cykl Gościnne Zabytki