Powinna być tam wiosna, a była zima. Miał być spacer po winnicach, a była lawina. Sytuację uratowała wspaniała gościna i dużo mołdawskiego wina!
Było tak. Wyjazd do Mołdawii zapowiadał się wspaniale aż do momentu, w którym sprawdziłam pogodę. Pilot samolotu powiedział podczas lądowania w Kiszyniowie, że w stolicy panują idealne warunki do lądowania… pada gęsty śnieg i jest koło 0°C. Wtedy uśmiałam się w duchu i pomyślałam, że ktoś ze mnie drwi…
Potem nie było wcale lepiej. Drogę z lotniska do Chateau Vartely kręciłam telefonem, bo nie mogłam uwierzyć, że jest koniec kwietnia, a ja jadę busem przez zaśnieżone ulice. Stolica była przykryta grubą, białą warstwą puchu. W końcu, po godzinie drogi, dojechaliśmy na miejsce, zameldowaliśmy się w hotelu i ruszyliśmy coś zjeść.
W restauracji Chateau Vartely królują raczej dania kuchni europejskiej, niż mołdawskiej. Można tu zjeść krewetki, sałatkę Cezara, risotto czy carpaccio, również w wersji z buraka. Do tego serwowane są desery, np. słynne czekoladowe ciastko z płynnym środkiem (tzw. lava cake), sernik lub lody. Jednak tym razem punktem programu nie jest jedzenie, ale wino, a właściwie wina, bo jest ich tu naprawdę wiele.
Chateau Vartely – wino mają we krwi
Chateau Vartely to kompleks winiarski usytuowany około godziny drogi samochodem na północ od Kiszyniowa i około 40 minut na północny-wschód od jednej z największych atrakcji Mołdawii – Starego Orhei! Jednocześnie jest to hotel, a raczej pełny kompleks turystyczny, na który składają się, m.in. restauracja, apartamenty, sauna, bilard czy plac zabaw dla dzieci.
Chateau Vartely to nie tylko kompleks winiarski i turystyczny, ale również nazwa firmy. Marka ta powstała w 2004 roku i bardzo szybko się rozwinęła. Początki to pół miliona butelek wina rocznie, obecnie zaś na miejscu robione jest wino, w tym musujące i brandy, co łącznie daje 3-3,5 miliona butelek rocznie!
Chateau Vartely posiada winnice na północy i południu kraju. Tu, gdzie powstał w 2008 roku kompleks, powstają głównie wina białe. Wyjątek stanowi produkowane na miejscu wino z odmiany pinot noir. Na południu rosną zaś czerwone odmiany winorośli.
W posiadaniu firmy znajduje się 260 ha winnic, z czego 40 ha dokupiono w tym roku. W okresie winobrania na tym terenie pracuje nawet 280 osób, ponieważ winogrona zbierane są ręcznie. Chateau Vartely jest znane na lokalnym rynku Mołdawii, ale tylko 10% produkcji zostaje w kraju. Reszta jest eksportowana do 22 państw. Kiedyś głównym odbiorcą wina była Rosja, ale od nałożonego w 2013 roku embarga na mołdawskie wino, większość firm musiała zmienić swoje plany sprzedażowe. W zasięgu Mołdawii znalazły się, m.in. kraje Unii Europejskiej, a od tego roku należy do nich również Polska! Na nasz rynek wchodzi, m.in. seria win Individo.
Chateau Vartely – wina mołdawskie
Chardonnay Taraboste – mój numer jeden w Chateau Vartely
Muszę przyznać, że piłam tak dobre chardonnay tylko dwa razy w życiu. Pierwszy raz na Sycylii, chwilę przed zaręczynami, a drugi w Mołdawii. Skoro porównuję wino pite przed zaręczynami (wtedy każde wino smakuje najlepiej na świecie ;)), z winem mołdawskim, to musicie przyznać, że musi być ono wybitne!
Chardonnay Taraboste, rocznik 2013 ma niesamowitą głębię smaku. Nie jest tak świeże jak zwykle bywają białe wina, ale to zdecydowanie jego atut! W smaku wyczuwalne są dojrzałe owoce takie jak brzoskwinia czy melon oraz kremowość i waniliowe nuty pochodzące od beczki, dlatego, choć to wytrawne wino, to dzięki zrównoważonej kwasowości, wydaje się być dosyć słodkie w odczuciu. Szukałam długo w pamięci nazwy na jeszcze jeden smak, który zapamiętałam po testowaniu i który wraca do mnie nawet teraz, gdy myślę o tym winie. Znalazłam podpowiedź na stronie Chateau Vartely i jest to dokładnie TO – creme brulee! Chardonnay Taraboste to wino bardzo złożone, jednak moim zdaniem przeważają w nim nuty dojrzałe, a mniej jest charakterystycznych dla młodego chardonnay aromatów cytrusowych.
Wino Chardonnay Taraboste dojrzewa przez 6 miesięcy w beczkach. Jest jednym z flagowych produktów Chateau Vartely. Nazwa „taraboste” to pojęcie używane około 2000 lat temu i odnosi się do ludzi bogatych, ważnych, specjalnych. Tara to siła, a boste oznacza czcić, sławić. Moim zdaniem nazwa pasuje tu idealnie, a to wino mogłoby być napojem nawet bogów 😉
Seria Individo – mój numer dwa w Chateau Vartely
Do Polski wchodzi właśnie seria win Individo, a ja szczególnie polecam dwa z nich: Individo Feteasca Regala Riesling i Individo Rara Neagra Malbec Syrah.
Wina te wybrałam ze względu na szczepy, które uprawiane są endemicznie w Mołdawii i nie są tak popularne i upowszechnione na świecie jak riesling, chardonnay czy sauvignon blanc.
Individo Feteasca Regala Riesling to wino białe wytrawne, które składa się w 55% ze szczepu feteasca regala, a w 45% z rieslinga. Winogrona uprawiane i zbierane są w centralnej części Mołdawii – w regionie Codru. W smaku jest dobre, ale nie ma tak wyrazistej barwy jak Chardonnay Taraboste. Idealnie pasuje do lżejszych dań, np. grillowanej ryby czy sałatki Cezara, ponieważ jest dużo świeższe w odbiorze. Wyczuwalne są w nim aromaty jabłek. Feteasca Regala Riesling nie dojrzewa w beczkach.
Individo Rara Neagra Malbec Syrah to wino wytrawne czerwone. W jego skład wchodzą: 45% rara neagra, 35% malbec i 20% syrah. Ta kompozycja smaków dojrzewa przez 6 miesięcy w dębowych beczkach. To wino bardzo mocne w smaku, z nutami pieprzu, dojrzałych owoców czarnych porzeczek i wiśni. Nie będzie każdemu smakować, bo jest w odczuciu bardzo mocne i ciężkie, ale warto go spróbować ze względu na regionalny, mołdawski charakter. Wino to pasuje do pieczonych mięs i raczej podawane powinno być na kieliszki, a nie butelki.
Wina musujące – mój numer trzy w Chateau Vartely
Na wyjeździe trafiłam na prawdziwych znawców i smakoszy win musujących. Ocenili oni produkty mołdawskie bardzo wysoko, choć nasze gusta były nieco odmienne. Ja zakosztowałam bardziej w różowym Château Vartely Brut Rosé, a reszta w białym Château Vartely Brut White.
W Chateau Vartely produkuje się rocznie około 10 000 butelek wina musującego. Do ich wytworzenia używa się metody tradycyjnej (zwanej też historycznie szampańską). Wino wytwarzane w ten sposób przechodzi ponownie krótką fermentację w butelkach w celu wytworzenia tak przez nas lubianych bąbelków. W kolejnych etapach, powstały przy okazji osad drożdżowy usuwany jest (zgodnie z wypracowaną przez wieki metodą) w procesie składającym się z kilku etapów w tym, tzw. remuage czyli ręcznego obracania butelek w drewnianych pulpitach tak długo aż osad spłynie do ich szyjek oraz dégorgement, gdy zamrożony w szyjce osad zostaje odstrzelony z butelki. Na miejscu robi to od 4 lat Andriej. 🙂
Wino musujące różowe w Château Vartely ma niezwykłą, intensywnie różową barwę z odcieniem brzoskwiniowym. Zanim spróbowałam go, w głowie miałam już wyobrażenie o bardzo intensywnym, słodkim smaku z nutą truskawek i nie pomyliłam się aż tak bardzo. To idealny musiak na specjalne okazje, chociaż można go wypić również w chłodne, letnie popołudnie, np. na pikniku. Ma wyraźny smak czerwonych owoców, ale nie jest ani trochę przesłodzony. Wyczuwalna jest w nim również wytrawność, świeżość i ożywcza kwasowość.
Wino musujące białe ma głębszy, bardziej nobliwy i złożony smak (wynik omówionej już metody tradycyjnej). Cytrusowo-kwiatowy bukiet jest w nim dobrze wyważony. Balans pomiędzy kwasowością a resztkowym cukrem jest istotną zaletą. Moim zdaniem to wino będzie zaskakująco dobrze smakowało do deserów. Warto również wspomnieć, że Château Vartely Brut White jest w 100% robione ze szczepu pinot noir.
W Chateau Vartely możecie spróbować również mocniejszych trunków, czyli destylowanej na miejscu brandy.
Winiarska wyprawa była wspaniała. Czy wiesz, że Ty też możesz odwiedzić Château Vartely? ↓↓↓
♥Zamawiam noclegi w Château Vartely i pomagam Marcie zbierać fundusze na kolejne podróże! ♥
I jak podobał się artykuł o winie? 🙂 Zapraszam do polubienia fanpage’a na Fb: https://www.facebook.com/podrozodkuchni/
Czytaj także: