[AKTUALIZACJA 2019 – na miejscu Kluski Polskiej działa obecnie restauracja Z Gara i Pieca. Recenzja dotyczy wyłącznie restauracji Kluski Polskiej.]
Wiecie co to kluskosytnia? Ja wiem i chętnie przedstawię wam tego typu miejsce w Warszawie.
Zziębnięta, zmęczona i głodna trafiłam do Kluski Polskiej przez przypadek. Szukałam miejsca dla siebie i rodziny, gdy zobaczyłam szyld kluskowej restauracji i przypomniało mi się dzieciństwo. Chwilę potem siedziałam już przy stoliku, rozglądając się z ciekawością po wnętrzu kluskosytni.Białe ściany, stoliki i krzesła zostały zaaranżowane w taki sposób, że nie można oderwać od nich wzroku. Proste meble zostały pomalowane ręcznie czarnym flamastrem i farbami, co daje niesamowity efekt, tak jakbyśmy siedzieli w trójwymiarowym rysunku zdolnego dziecka 🙂 Imitacja desek, ciepłego pieca, na którym leży leniwy kot czy zestawu sztućców na stole, to tylko niektóre pomysły zdolnego rysownika.
Jednak nie tylko wnętrze okazuje się godne uwagi. Do rąk dostaliśmy menu z kluskami, z których tradycjonaliści wybiorą zapewne pierogi z kapustą i grzybami albo kopytka, a poszukujący nowych wrażeń, skuszą się na knedle z kurczakiem w ziołach czy kopytka koperkowe z indykiem w sosie chrzanowym (pycha!). Osobiście polecam również knedle ze śliwką i czekoladą dla łasuchów.
Doznań smakowych, na szczęście, nie zepsuje rachunek, choć trzeba przyznać, że nie jest tu tanio (w końcu to nie bar mleczny ;)). Dania są duże i bardzo smaczne, więc warto przejść się na spacer do Barbakanu i odszukać to miejsce.